o. Jan Kozłowski
Ś. P.
O. JAN KOZŁOWSKI
Drodzy Współbracia!
Dnia 26-go lipca 2013 r., w Domu Misyjnym św. Józefa, po godz 16:00,
zmarł Współbrat, O. Jan Kozłowski, były misjonarz z Indonezji.
O. Jan przeżył 78 lat, 61 lat jako Werbista, 51 lat w kapłaństwie.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się dnia 30-go lipca, 2013 r. (wtorek),
w Domu Misyjnym św. Józefa w Górnej Grupie;
godz. 10:30 Różaniec,
godz. 11:00 Msza św.
Zmarłego śp. Ojca Jana, zmarłych współbraci, z naszych rodzin oraz naszych
dobrodziei polecajmy naszym wspólnotowym i prywatnym modlitwom.
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie...
Ur. 5.5.1935 Gniezno
W. 28.8.1949 Bruczków
O. 8.9.1952 Pieniężno
l.pr. 8.9.1954 Pieniężno
W.pr. 7.9.1961 Pieniężno
Święc. 28.1.1962 PieniężnoPo ukończeniu studiów teologicznych skierowany został w 1962 r. do Bytomia dla odbycia kursu pastoralnego. Prócz praktyki w pobliskich parafiach brał także udział w wykładach.teoretycznych! Pierwszą posadę jako wikariusz w 1963 r. objął w Trzebielinie w byłej diecezji gorzowskiej /dziś: koszalińsko-kołobrzeskiej/ u boku o.J. Gruenera. Stamtąd wyruszył do Indonezji, z przeznaczeniem do pracy w diecezji Ende /18.8.65/. Po przybyciu do Indonezji zatrzymał się w naszym seminarium w Mataloko dla nauki jęz. indonezyjskiego. Po ukończeniu kursu skierowano go do nauczania w niższym seminarium. Od 1966 r. wykładał fizykę i chemię w niższym seminarium w Mataloko. W tym celu sprowadził z polskł w 1970 r. gabinet fizyczny i chemiczny. Przed jego dotarciem na miejsce przeznaczenia urządzono przedtem z przyborów i eksponatów fizyczno-chemicznych wystawę w ambasadzie PRL w Dżakarcie. W 1974 r. w jego szkole /niższym seminarium istniejącym od 45 lat/ było 111 uczniów. Wyszło z niej 4 tubylczych biskupów, inni absolwenci /nie kapłani/ zajmują wysokie stanonwiska państwowe. Wychowankowie zwolnieni są od egzaminów wstępnych na wyższe uczelnie. Do o. Grucy miał 7 km. Do dziś pracuje w Mataloko i pełni funkcję prefekta uczniów.
Za: NURT SVD. Nr 35. 1985 r. str. 360
O. Jan Kozłowski SVD (1935-2013)
O. Jan Kozłowski, były misjonarz w Indonezji, zmarł na oddziale chorych po długiej chorobie w Domu Misyjnym św. Józefa w Górnej Grupie 26 lipca br. w 51. roku kapłaństwa i 59. roku ślubów zakonnych.
Jan Kozłowski urodził się 5 czerwca 1935 r. w Gnieźnie w wielodzietnej rodzinie Marcina i Cecylii z domu Stypa. Rodzice wywodzili się z Gorzuchowa gmina Kłecko, powiat gnieźnieński. Ojciec był kolejarzem i zaraz po ślubie w 1927 r. otrzymał skierowanie do pracy w Gnieźnie. Tam rodzinie Kozłowskich urodziło się sześcioro dzieci, z których troje zmarło w okresie niemowlęcym. Przy życiu zostały dwie córki, Teresa i Gabriela, oraz najmłodszy syn Jan. W 1947 r. ojciec został służbowo przeniesiony do Konotopu w województwie lubuskim, gdzie pozostał z rodziną do śmierci.
Szkołę podstawową Jan rozpoczął w Gnieźnie a ukończył w Konotopie. Do werbistów, jak wspomina w swoim życiorysie, trafił całkiem przypadkowo. Namówił go kolega, by z nim poszedł do niższego seminarium księży werbistów w Bruczkowie pow. Borek Wlkp. Było to w 1950 r. Kolega wkrótce się wycofał, a Jan pozostał i po latach został misjonarzem.
Kiedy 3 lipca 1952 r. władze komunistyczne zamknęły niższe seminaria werbistowskie w Bruczkowie, Nysie i Górnej Grupie, zaproponowano mu przejście do nowicjatu w Pieniężnie.
W czasie wakacji zapracował na sutannę i 8 września 1952 r. rozpoczął długą drogę formacyjną zakończoną 28 stycznia 1962 r. święceniami kapłańskimi. Pierwszy rok po święceniach spędził w Bytomiu na kursie pastoralnym, a następne dwa lata był wikariuszem w Trzebielinie w diecezji gorzowskiej.
W 1965 r. w gronie 20 werbistów wyruszył do pracy misyjnej w Indonezji na wyspie Flores. Spędził tam 19 lat w roli wychowawcy i nauczyciela w niższym seminarium duchownym w Mataloko. Do Polski wrócił z powodu problemów zdrowotnych. W latach 1984-1992 pracował u boku wielkiego zelatora misyjnego, o. Piotra Lisieckiego w Nysie, a następne 19 lat był referentem misyjnym w Chludowie. Pogarszający się stan zdrowia zmusił go do wycofania się z życia czynnego.
Ostatnie lata spędził w Górnej Grupie. O. Jan był niezmiernie pogodnym, towarzyskim i kochającym sport człowiekiem. Łatwo nawiązywał kontakty z innymi, co bardzo ułatwiało mu pracę wychowawcy w Indonezji, a potem referenta misyjnego w Polsce. Dlatego boleśnie przeżywał swoją chorobę, kiedy z dnia na dzień tracił pamięć. Zmarł zaopatrzony sakramentami chorych i umierających w otoczeniu modlących się współbraci. 30 lipca spoczął na cmentarzu klasztornym w Górnej Grupie.
Alfons Labudda SVD
Misjonarz 12/2013 str. 32