O. RYSZARD GAMAŃSKI, SVD
Drodzy Współbracia!
Otrzymaliśmy smutną wiadomość o śmierci naszego Współbrata, Ojca Ryszarda
Gamańskiego, który należał do Australijskiej Prowincji.
Ojciec Ryszard zmarł dnia 10-go października 2012 r., w Sydney, przeżył 73 lat, 53 lat jako Werbista, 43 lat w kapłaństwie.
Dziękując Trójjedynemu Bogu za dar zakonno-misyjnego powołania śp Ojca Ryszarda polecajmy Jego duszę Dobremu Bogu w naszych modlitwach.
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie...


 

- "Pan Bóg wziął mnie z boiska...." - z o. Ryszardem Gamańskim SVD, misjonarzem w Australii, rozmawia Lidia Popielewicz. - patrz: czasopismo "Misjonarz", nr 1, styczeń 2003, str 21-23.


 

Ur.       29.11.1939      Zielona, diec. płocka
W.       10.9.1957        Nysa
O.        7.9.1959          Pieniężno
l.pr.      8.9.1960          Pieniężno
W.pr.   8.9.1968          Pieniężno
Święc.  22.6.1969        Pieniężno

W latach 1957-59 pobierał naukę w niższym seminarium w Nysie. W 1959 r. odbył nowicjat w Pieniężnie, ale już 27 października 1960 powołano go do zasadniczej służby wojskowej. Po studiach teologicznych skierowany został do pracy wśród Polonii Australijskiej. Ostatni miesiąc przed wyjazdem pracował w Popielowie, diec. katowicka. Polskę pożegnał 7 grudnia 1969 r. w towarzystwie o,M. Labana. 3 stycznia 1970 r. wylądował w Sydney i zamieszkał w Epping, gdzie 12 stycznia podjął naukę jęz. angielskiego. W miedzyczasie grywał w 2.lidze piłki nożnej w drużynie Połonia-Sydney. 13 sierpnia rozpoczął razem z o. Labanem pracę duszpasterską pod kierunkiem o. Macieja E. w Melbourne. Praca polegała na wyjazdach z pomocą duszpasterską do różnych placówek polonijnych. Trwało to tak aż do odjazdu o. Macieja do kraju, w kwietniu 1971 r. W tym czasie grał już w 1  lidze piłki nożnej w drużynie Polonia-Melbourne. Po wyjeździe o. Macieja przejął dwie samodzielne placówki: Ardeer i Ringwood w Melbourne.  Dla tamtejszych Polaków odprawiał msze św. i w każdą pierwszą niedzielę miesiąca różaniec,  a przez 3 lata prowadził polską szkołę /nauka jęz.  polskiego/ w każdą sobotę.  Mając jeszcze czas do  dyspozycji zajął się jako trener piłki nożnej klubem sportowym "Ardeer"  od 1971-73, a w 1977 r. na nowo przejął tam  funkcję trenera. Od 1  sierpnia 1973 r,  oprócz powyższych czynności objął stanowisko kapelana braci szkolnych w dzielnicy Braybrook i tam  zamieszkał.  Zmienił także klub sportowy, stając się trenerem druzyny  rezerwowej klubu Polonia-Maribyrnong /która zdobyła puchar rezerw w stanie Wiktoria/ oraz klubu juniorów, którzy w latach 1975 i 1976 zdobyli mistrzostwa 1.ligi juniorów i puchar stanu Wiktoria.  Od 1975 r. urządza każdego roku obozy szkoleniowe w połączeniu ze mszą św.  po ośrodkach polonijnych dla  swoich podopiecznych. W 1974 r.   był na olimpiadzie w Monachium,  a w 1978 r.  na światowych mistrzostwach piłki nożnej  w Buenos Aires. W obu wypadkach chodziło o zebranie doświadczeń z dziedziny  trenowania piłki nożnej.
W 1981  r.   bawił jeszcze w Braybrook.
W Polsce: 1974, 1978,  1982.
za: NURT SVD. Nr 35. 1985 r. str 166.


P. Richard Gamanski (AUS)
10.10.2012; 39-59-60-68-69
El P. Richard Gamanski nació el 11 de noviembre de 1939 en Zielona, Polonia. Fue el mayor de ocho hijos de Antonio y Regina. Richard disfrutó de su escuela y, desde muy temprana edad, mostró un gran interés en los deportes. Su deporte favorito era el fútbol y, de hecho demostró
ser un jugador con un talento excepcional. Después de los estudios de secundaria Richard se unió a la SVD en Nysa y emitió los primeros votos el 8 de septiembre de 1960 en Pieniezno.
Unas semanas después de hacer sus votos perpetuos, Richard se vio obligado a hacer su servicio militar en una unidad especial del ejército para seminaristas. Formó parte de un grupo grande de estudiantes que tuvieron que emprender esta experiencia con el fin de alejarlos de la idea de volver a la vida del seminario. Richard hizo todo lo mejor con su tiempo y fue exitoso en poner junto el grupo debido a su talento para la organización de juegos de fútbol. Después de dos ańos
de servicio, la mayoría de estos estudiantes regresaron a sus seminarios de origen. Richard volvió a San Adalberto para continuar sus estudios. Después de la profesión perpetua y la ordenación, Richard fue destinado a AUS, llegando a Sydney para estudiar inglés en 1970. Posteriormente, empezó su pastoral con la comunidad católica polaca en Melbourne y se mantuvo en este ministerio durante quince ańos. Richard jugó futbol en un club local y mezclaba con éxito su ministerio sacerdotal con su amor por el deporte. Él demostró ser muy popular entre los jóvenes deportistas, ya que no habían conocido a un sacerdote antes de que jugara el deporte con tanta pasión. Richard volvió a Sydney en 1987 y ejerció su ministerio en varias parroquias y hogares de ancianos, así como en la atención de las necesidades de la comunidad católica polaca. Aunque era un poco viejo para jugar al fútbol competitivo, esto no disminuyó su pasión. Se volvió a entrenar y continuó su ministerio con muchos jugadores jóvenes. Fue muy activo en la promoción del desarrollo del Club de Futbol Polaco y se atribuyó a él el mantener el club unido debido a su entusiasmo y estímulo.
Richard escribió y publicó un libro en polaco titulado «El Capellán de las Aguilas Blancas» acerca de sus experiencias como entrenador. En 1996 se trasladó a la comunidad SVD de Marsfield.
En los últimos ańos Richard ha desarrollado la enfermedad de Parkinson. Hace apenas dos ańos se le diagnosticó un linfoma no Hodgkin. Soportó muchas admisiones hospitalarias y las sesiones de quimioterapia con todos los síntomas asociados - pero nunca se quejó ni una vez. Después de un día de visitas de familiares, amigos y cohermanos, el 10 de octubre, Richard murió tranquilamente mientras dormía.

AN


 

O. Ryszard Gamański SVD (1939-2012)

Pan Bóg powołał swojego wiernego sługę o. Ryszarda Gamańskiego, werbistę od ponad 40 lat pracującego na rzecz Polonii australijskiej, 10 października 2012 r., kiedy ten pogrążony był w głębokim śnie. Ci, którzy odwiedzili go w szpitalu poprzedniego dnia, rozstali się z nim w dobrych nastrojach, gdyż nic nie wskazywało na to, że widzą się z nim po raz ostatni.
Ryszard Gamański urodził się 29 listopada 1939 r. w Zielonej (dziś Żuromin) z rodziców Antoniego i Reginy z domu Cechowska. W 1947 r. rodzina Gamańskich przeniosła się do Nidzicy. Miał dziewięcioro rodzeństwa, z których dwoje zmarło w wieku niemowlęcym. Do szkoły podstawowej chodził w Nidzicy, a po jej ukończeniu chciał się zgłosić do niższego seminarium salezjanów w Różanymstoku w województwie białostockim, ale ówczesny proboszcz ks. Franciszek Jaworski namówił matkę, by posłała Ryszarda do liceum ogólnokształcącego w Nidzicy. Nie przyjęto go jednak do tej szkoły, gdyż wiedziano, że chce w przyszłości zostać księdzem. Z konieczności poszedł do szkoły zawodowej, którą ukończył w 1956 r. Przez następny rok szkolny kontynuował naukę w Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Karolewie k. Kętrzyna. Pod koniec wakacji w 1957 r. pojawiły się anonse o możliwości ukończenia średniej szkoły w niższym seminarium u dominikanów i u werbistów. Klasę dziesiątą i jedenastą kończył w niższym seminarium misyjnym księży werbistów w Nysie. 8 września rozpoczął nowicjat w Pieniężnie. Po złożeniu pierwszych ślubów zakonnych został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej w Kołobrzegu. W czasie służby wojskowej latem grał w piłkę nożną w drużynie Mewa, a zimą walczył w ringu. Piłkę nożną z pasją kopał od najmłodszych lat.

22 czerwca 1969 r. otrzymał w Pieniężnie święcenia kapłańskie i jeszcze tego samego roku opuścił Polskę, udając się do Australii, aby pracować wśród Polonii australijskiej. Już w trakcie pogłębiania znajomości języka angielskiego w Sydney grał w drugoligowej drużynie Polonia Sydney. Pierwszym jego stałym przeznaczeniem było duszpasterstwo wśród Polaków w dzielnicach Ardeer i Ringwood w Melbourne. Był nietypowym duszpasterzem. Na obrazku prymicyjnym napisał: „Błogosław Boże rodzicom, rodzeństwu i tym, którzy dopomogli mi dojść do kapłaństwa, oraz sportowcom". Jako młody człowiek przez moment miał dylemat, czy pójść na akademię wychowania fizycznego czy do seminarium. Wybrał to drugie, ale ze sportu nie zrezygnował. W seminarium w Pieniężnie był najlepszym piłkarzem w całych jego dziejach. W Australii każdą wolną chwilę poświęcał sportowi i sportowcom. Grał w pierwszoligowej drużynie Polonia, trenował młodzików i rezerwę tej drużyny, z młodzieżową drużyną zdobył dwukrotnie puchar Victorii.

W 1974 r. przyjechał na pierwszy urlop do Polski. Był to czas bezpośredniego przygotowywania się drużyny narodowej do mundialu w Monachium. Nawiązał wtedy bezpośredni kontakt z trenerami, m.in. Kazimierzem Górskim oraz zaprzyjaźnił się z wieloma graczami z tej drużyny, m.in. Kazimierzem Deyną. Po mundialu zatrzymał się jeszcze kilka miesięcy w Europie, by odbyć staż trenerski w najsłynniejszych drużynach angielskich, np. Tottenham czy Chelsea. W 1978 r. był na mistrzostwach świata w Argentynie, gdzie poznał Zbigniewa Bońka. Pobyt w Ameryce Południowej wykorzystał również do doskonalenia się w umiejętnościach trenerskich.

Po 15 latach pracy polonijnej w Melbourne został przeniesiony do Sydney, gdzie pracował na przemian w parafiach angielskojęzycznych czy też polonijnych. Z piłką nożną jako gracz czy trener pozostał w ścisłym związku, dopóki starczyło zdrowia i sił. Kiedy wobec delegata Prymasa Polski ds. duszpasterstwa emigracji został oskarżony o zaniedbywanie pracy duszpasterskiej na rzecz sportu, udał się do niego i wyjaśnił, że zaangażowanie w dziedzinie sportu jest dodatkową pracą na rzecz Kościoła. I jako gracz, i jako trener pozostaje kapłanem. Na boisku spotyka młodzież i dorosłych, którzy nie chodzą do kościoła, co stanowi szerokie pole dla pracy apostolskiej. Przekłada się to potem na liczne uregulowane małżeństwa, przyjęcie chrztu, a nawet na pracę ekumeniczną. O tym wszystkich można przeczytać w licznych wywiadach w prasie polskiej czy zagranicznej. Czytelnicy „Misjonarza" znają jego wywiad w nr 1/2003 „Misjonarza" pt. „Pan Bóg wziął mnie z boiska..." Jeszcze obszerniej o swym podwójnym powołaniu napisał w autobiograficznej książce „Kapelan Białych Orłów. Futbol - sposób na dojrzewanie".
Kiedy przed dwoma laty o. Ryszard byt na urlopie w Polsce można było zauważyć, że choroba Parkinsona staje się widoczna. Po powrocie do Australii wykryto u niego dodatkowo chorobę nowotworową. Chemioterapie tylko chwilowo poprawiały jego stan.
O. Ryszard Gamański był obdarzony niezwykłymi charyzmatami. Z domu rodzinnego wyniósł szczerą wiarę, której nigdy się nic wstydził ale publicznie wyznawał, zdolność obcowania z innymi i wielką pracowitość. Poza tym posiadał rzadki dar stałego uśmiechu i łagodnego głosu, którymi ujmował i młodych i starych.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się 15 października w werbistowskiej kaplicy w Epping (Marsfield), która była wypełniona po brzegi. Żegnali go współbracia z prowincjałem o. Timothym Nortonem SVD, delegacja z duszpasterstwa polonijnego w Marayong z rektorem Polskiej Misji Katolickiej w Australii o. Wiesławem Antonim Słowikiem SJ, siostrami nazaretankami, którym usługiwał jako spowiednik w języku polskim, autobus Polaków z Klubu Polonia w Plumpton. Była również liczna delegacja z Melbourne, z jego rodzonym bratem Grzegorzem i żoną Barbarą jako jedynymi przedstawicielami licznego rodzeństwa, z dużą grupą sportowców w dresach klubowych, którzy nieśli jego trumnę do grobu. Spoczął w kwaterze werbistowskiej na cmentarzu Memoriał Macquarie Field Cemetery w Enfield.
W tym samym dniu w rodzinnej Nidzicy odbyła się Msza św. pogrzebowa, która zgromadziła najbliższych z licznego rodzeństwa i przyjaciół oraz miejscowych duszpasterzy. R.i.p.
Alfons Labudda SVD

za: Misjonarz 2/2013, str. 31-32

 

 


WERBISTA OZNACZONY POŚMIERTNIE ZŁOTYM MEDALEM OLIMPIJSKIM PKOL                                                
piątek, 18 stycznia 2013 14:36
Kapituła Polskiego Komitetu Olimpijskiego ds. Odznaczeń przyznała pośmiertnie śp. o. Ryszardowi Gamańskiemu SVD Złoty Medal "Za zasługi dla polskiego ruchu olimpijskiego".
Medal przyznawany jest zasłużonym w popularyzowaniu dorobku polskiego sportu, propagowaniu idei olimpijskiej i jej wartości oraz promowaniu jej w różnych środowiskach.
O. Ryszard Gamański SVD, misjonarz w Australii, całe życie poświęcił dwóm pasjom: duszpasterstwu i piłce nożnej. Swoją pasję piłkarską opisał w książce pt. „Kapelan Białych Orłów", w której wspomina spotkania ze znanymi ludźmi związanymi z futbolem i piłkarzami: śp. Kazimierzem Górskim, Jackiem Gmochem, śp. Kazimierzem Deyną, Andrzejem Szarmachem, wieloma innymi.
                 
W Australii śp. o. Ryszard Gamański SVD był przez wiele lat prezesem Klubu sportowego "Polonia" w Plumpton. W Polsce, w jego rodzinnej miejscowości - Nidzica - od 12 lat odbywają się turnieje piłkarskie o puchar ks. Ryszarda Gamańskiego.
O. Gamański zmarł 10 października 2012 roku, w Sydney, w wieku 73 lat. Pogrzeb odbył się 15 października w kaplicy domu zakonnego Księży Werbistów w dzielnicy Marsfield. Ciało o. Ryszarda zostało pochowane na cmentarzu w Macquarie Park w Sydney.
Medal przyznany został na posiedzeniu Kapituły PKOl  w dniu 25 października 2012 roku. Medal przyznaje się na wniosek organizacji sportowych w kraju i za granicą, polskich placówek dyplomatycznych i konsularnych, zarządów organizacji polonijnych, terenowych rad regionalnych PK0l, Komisji Zarządu PK0l lub Sekretarza Generalnego PK0l.
Medal z najcenniejszego kruszcu otrzymuje działacz lub organizacja, która współpracuje z Polskim Komitetem 0limpijskim ponad 10 lat oraz wykazuje się szczególną aktywnością w popularyzowaniu polskiego sportu w kraju i za granicą.
Jan Wróblewski SVD

 

NIETYPOWY DUSZPASTERZ - WSPOMNIENIE O ŚP. OJCU RYSZARDZIE GAMAŃSKIM SVD                                             
czwartek, 15 listopada 2012 17:01
Pan Bóg powołał swojego wiernego sługę o. Ryszarda Gamańskiego, werbistę od ponad 40 lat pracującego na rzecz Polonii Australijskiej, o drugiej w nocy 10 października 2012 roku, kiedy ten pogrążony był w głębokim śnie.
Ci, którzy odwiedzili go w szpitalu poprzedniego dnia, rozstali się z nim w dobrych nastrojach, gdyż nic nie wskazywało na to, że widzą się z nim po raz ostatni.
Ryszard Gamański urodził się 29 listopada 1939 roku w Zielonej (dziś Żuromin) pow. Mława z rodziców Antoniego, z zawodu ogrodnik, i Reginy z domu Cechowska. W 1946 roku rodzina Gamańskich zamieszkała w Księżym Dworze pow. Działdowo, a w 1947 roku przeniosła się do Nidzicy.

Miał dziewięcioro rodzeństwa, z których dwoje zmarło w wieku niemowlęcym. Do szkoły podstawowej chodził w Nidzicy. Kiedy nauczyciel Stanisław Czyżyk w siódmej klasie pytał po kolei wszystkich uczniów, kim chcą być w przyszłości, Ryszard powiedział, że chce być księdzem. Wtedy ten wobec całej klasy powiedział: „Prędzej urosną mi włosy na dłoni, niż ty zostaniesz księdzem”.
Ale po święceniach kapłańskich, gdy Ryszard przypomniał mu o tej wypowiedzi, rzekł: „Obym więcej wypowiedział takich zdań”. Po szkole podstawowej (1954) chciał się zgłosić do niższego seminarium salezjanów w Różanymstoku w województwie białostockim, ale ówczesny proboszcz ks. Franciszek Jaworski namówił matkę, by posłała Ryszarda do liceum ogólnokształcącego w Nidzicy. Nie przyjęto go jednak do tej szkoły, gdyż wiedziano, że chce w przyszłości zostać księdzem. Z konieczności poszedł do szkoły zawodowej, którą ukończył w 1956 roku.
Przez następny rok szkolny kontynuował naukę w Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Karolewie koło Kętrzyna. Pod koniec wakacji w 1957 roku pojawiły się anonse o możliwości ukończenia średniej szkoły w niższym seminarium u dominikanów i u werbistów. Werbiści byli bardziej znani w diecezji warmińskiej, dlatego proboszcz radził udać się do nich. W ten sposób klasę dziesiątą i jedenastą w latach 1957-1959 kończył w niższym seminarium misyjnym Księży Werbistów w Nysie.
8 września rozpoczął nowicjat w Pieniężnie. Po rocznym nowicjacie złożył pierwsze śluby zakonne. Parę tygodni później został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej w Kołobrzegu. W czasie służby wojskowej latem grał w piłkę nożną w drużynie Mewa, a zimą walczył w ringu. Piłkę nożną z pasją kopał od najmłodszych lat. Kiedy w październiku 1962 roku powrócił do seminarium trochę zazdrościł tym, którzy w międzyczasie byli już o dwa kursy wyżej, ale gdy 22 czerwca 1969 roku otrzymał w Pieniężnie święcenia kapłańskie, zapomniał o żalu, który nosił w sercu.
Jeszcze tego samego roku opuścił Polskę udając się do Australii, aby pracować wśród Polonii Australijskiej. Już w trakcie pogłębiania znajomości języka angielskiego w Sydney grał w drugoligowej drużynie POLONIA SYDNEY. Pierwszym jego stałym przeznaczeniem było duszpasterstwo Polaków w dzielnicach Ardeer i Ringwood w Melbourne.
Był nietypowym duszpasterzem. Na obrazku prymicyjnym napisał: „Błogosław Boże rodzicom, rodzeństwu i tym, którzy dopomogli mi dojść do kapłaństwa oraz sportowcom”. Jako młody człowiek przez moment miał dylemat, czy pójść na akademię wychowania fizycznego czy do seminarium. Wybrał jednak to drugie, ale ze sportu nie zrezygnował. W seminarium w Pieniężnie był najlepszym piłkarzem w całych jego dziejach. Teraz w Australii będąc księdzem każdą wolną chwilę poświęcał sportowi i sportowcom. Grał w pierwszoligowej drużynie POLONIA, a trenował młodzików i rezerwę POLONII. Z młodzieżową drużyną zdobył dwukrotnie puchar Victorii i został mistrzem stanu Melbourne-Victoria w kategorii wiekowej do 15 lat.
W 1974 roku przyjechał na pierwszy urlop do Polski. Był to czas bezpośredniego przygotowywania się drużyny narodowej do Mundialu ’74 w Monachium. Nawiązał wtedy bezpośredni kontakt z trenerami: Kazimierzem Górskim, Jackiem Gmochem i Andrzejem Strejlauem oraz zaprzyjaźnił się z wieloma graczami z tej drużyny: Kazimierzem Deyną, Henrykiem Kasperczakiem, Andrzejem Szarmachem i Grzegorzem Lato. Po mundialu zatrzymał się jeszcze kilka miesięcy w Europie by odbyć staż trenerski w najsłynniejszych drużynach angielskich: Arsenal, Tottenham, Chelsea i Everton, Liverpool i Glasgow Celtic.
W 1978 roku był na Mundialu w Argentynie. Tu poznał osobiście Zbigniewa Bońka. Pobyt w Ameryce Południowej – Argentynie i Brazylii – wykorzystał również do doskonalenia się w umiejętnościach trenerskich i zbliżył się do najsłynniejszych trenerów i graczy tego kontynentu. Po piętnastu latach pracy polonijnej w Melbourne został przeniesiony do Sydney, gdzie pracował na przemian w parafiach angielskojęzycznych czy też polonijnych.
Z piłką nożną jako gracz czy trener pozostał w ścisłym związku dopóki starczyło zdrowia i sił. Był nawet moment, kiedy wobec delegata Prymasa Polski do spraw duszpasterstwa emigracji arcybiskupa Szczepana Wesołego został oskarżony o zaniedbywanie pracy duszpasterskiej na rzecz sportu. Udał się wtedy do Arcybiskupa i wyjaśnił mu, że jego praca duszpasterska nie cierpi na tym, że zajmuje się sportem. Przeciwnie, zaangażowanie w dziedzinie sportu jest dodatkową pracą na rzecz Kościoła.
Zarówno jako gracz czy jako trener pozostaje kapłanem. I wszyscy o tym wiedzą. A na boisku spotyka młodzież i dorosłych, którzy nie chodzą do kościoła. I to stanowi szerokie pole dla pracy apostolskiej, co przekłada się na liczne uregulowane małżeństwa, chrzty dzieci, nawrócenia a nawet na pracę ekumeniczną, bo nie wszyscy gracze są katolikami czy nawet chrześcijanami. Po tym spotkaniu arcybiskup przeprosił go za to, że dał zbyt pochopnie wiarę oskarżycielom…
O tym wszystkich można przeczytać w licznych wywiadach jakich udzielił prasie polskiej czy zagranicznej. Stali Czytelnicy „Misjonarza” znają jego wywiad udzielony pani redaktor Lidii Popielewicz w nr. 1 z 2003 roku pt. „Pan Bóg wziął mnie z boiska...” Jeszcze obszerniej o swym podwójnym powołaniu pisze o. Ryszard w swej autobiograficznej książce: „Kapelan Białych Orłów. Futbol – sposób na dojrzewanie” (Verbinum Wydawnictwo Księży Werbistów Warszawa 2005, zebrał i opracował Mirosław Piątkowski SVD). 
Kiedy przed dwoma laty o. Ryszard był na urlopie w Polsce można było zauważyć, że choroba Parkinsona staje się widoczna. Po powrocie do Australii wykryto u niego dodatkowo chorobę nowotworową. Chemioterapie tylko chwilowo poprawiały jego stan.
O. Ryszard Gamański był obdarzony niezwykłymi charyzmatami. Z domu rodzinnego wyniósł szczerą wiarę, której nigdy się nie wstydził ale publicznie wyznawał, zdolność obcowania z innymi i wielką pracowitość. Poza tym posiadał rzadki dar stałego uśmiechu i łagodnego głosu, którymi ujmował i młodych i starych.
-----------------------------
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 15 października w werbistowskiej kaplicy w Epping (Marsfield), która była wypełniona po brzegi. Żegnali go współbracia werbiści z o. prowincjałem Timothym Nortonem na czele, delegacja z duszpasterstwa polonijnego z parafii w Marayong z Rektorem Polskiej Misji Katolickiej w Australii ks. Wiesławem Antonim Słowikiem SJ, siostrami nazaretankami, którym usługiwał jako spowiednik w języku polskim, autobus Polaków z Klubu Polonia w Plumpton.
Była również liczna delegacja z Melbourne, z jego rodzonym bratem Grzegorzem i żoną Barbarą jako jedynymi przedstawicielami licznego rodzeństwa, z dużą grupą sportowców w dresach klubowych, którzy nieśli jego trumnę do grobu. Spoczął w kwaterze werbistowskiej na cmentarzu Memorial Maquarie Field Cemetary w Enfield.

W tym samym dniu w rodzinnej Nidzicy odbyła się Msza św. pogrzebowa, która zgromadziła najbliższych z licznego rodzeństwa i przyjaciół. Udział w tej Mszy św. wzięło 5 miejscowych duszpasterzy z księdzem dziekanem na czele. Zjechało się również 8 werbistów, choć tego samego dnia był pogrzeb innego misjonarza-werbisty w Górnej Grupie. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył i homilią wygłosił najbliższy kolega Zmarłego z lat seminaryjnych i wspólnej piętnastoletniej pracy polonijnej w Melbourne o. Marian Laban SVD.
Alfons Labudda SVD


Więcej o śp. ojcu Ryszardzie:
http://australia.chrystusowcy.org/kronika-prowincji/Ostatnie-pozegnanie-sp-ksRyszarda-Gamanskiego-Marsfield-NSW-_1810
http://nidzica.wm.pl/126879,Odszedl-od-nas-ks-Ryszard-Gamanski.html
http://www.theaustralian.com.au/sport/football/jason-culina-signs-with-sydney-fc-adding-class-to-sky-blues/story-fn63e0vj-1226494770835
http://catholicweekly.com.au/article.php?classID=3&subclassID=27&articleID=2032&class=Features&subclass=Sport

http://www.werbisci.pl/index.php/wiadomosci/647-nietypowy-duszpasterz-wspomnienie-sp-ryszard-gamanski