o. Henryk Falkiewicz

urodzony: 25 lipca 1940 r.

święcenia kapłańskie: 21. 06. 1970r.

zmarł: 11. 01. 2007 r. - w 67 roku życia - pochowany w Paragwaju

 

Apostoł pogodnego uśmiechu

„Kilka lat spędziliśmy razem w seminarium. Henryk odznaczał się wielką sumiennością, zamiłowaniem do porządku i dyscypliny. Był odpowiedzialny za wyznaczanie prac kleryków. Był także ceremoniarzem seminaryjnym, dbał o dyżury liturgiczne. Był bardzo spokojny, pogodny z usposobienia, a równocześnie bardzo aktywny i przedsiębiorczy. Miał dużą łatwość kontaktu z ludźmi, był bardzo otwarty" - wspomina o. Michał Studnik, kolega o. Henryka z roku.

O. Henryk Falkiewicz urodził się 25 lipca 1940 r. w Dąbrowie, w parafii Żuromin diecezji płockiej, z rodziców Paula i Jadwigi Janiszewskiej. Ojciec był rzemieślnikiem, miał własny warsztat szewski, uprawiał też trzyhektarowe gospodarstwo rolne. Zmarł 26 września 1965 r. Matka była pracownikiem umysłowym. Zmarła przed trzema laty. Miał o rok starszego brata Sławomira, ożenionego z Marią z domu Korczak, który zmarł 15 lutego 1993 r. w wieku 54 lat.
Do ukończenia szkoły podstawowej Henryk mieszkał przy rodzicach. Po szkole podstawowej pomagał w domu rodzicom, by brat mógł ukończyć technikum. W 1957 r. zgłosił się do niższego seminarium duchownego księży werbistów w Nysie. Po dwóch latach pobytu w Nysie został przyjęty do nowicjatu w Misyjnym Seminarium Duchownym w Pieniężnie. We wniosku o przyjęcie pisał: „Po odprawieniu nowenny do Ducha Świętego i po dokładnym zastanowieniu się, zdecydowałem się wstąpić do Zgromadzenia Słowa Bożego i dlatego proszę o przyjęcie mnie do nowicjatu. Przyrzekam dostosować się do wymagań mego powołania, aby zostać dobrym zakonnikiem i misjonarzem". Po pierwszym roku nowicjatu otrzymał 27 października 1960 r. kartę powołania do służby wojskowej. W wojsku był w szkole podoficerskiej. Ukończył ją w stopniu kaprala i pozostał w niej na stanowisku instruktora. Służbę wojskową kończy 12 października 1962 r. i natychmiast powraca do Pieniężna. Tu najpierw w ciągu jednego roku uzupełnia naukę z zakresu szkoły średniej, a następnie podejmuje studia filozoficzno-teologiczne. 8 września 1969 r. składa śluby wieczyste i otrzymuje przeznaczenie do pracy misyjnej w Paragwaju. 21 czerwca 1970 r. przyjmuje święcenia kapłańskie z rąk abp. Adama Kozłowieckiego, misjonarza z Zambii, który przebywał wówczas na urlopie w Polsce.
Tego samego roku 28 października o. Henryk udaje się przez Rzym do Hiszpanii na kilkumiesięczny kurs języka hiszpańskiego na uniwersytecie w Pampelunie. 18 maja 1971 r. ląduje na ziemi paragwajskiej. Pierwszym miejscem jego pracy jest parafia San Pedro de Parana, gdzie zastępuje proboszcza, który udał się na wakacje do Europy, 1 lutego 1972 r. przejął pracę w parafii San Juan Baptista w Asuncion, stolicy kraju. 26 sierpnia 1973 r. otrzymał nominację na duszpasterza Polaków. Polonia paragwajska ma swoje centrum w Carmen del Parana. Nie jest jednak zbyt liczna, za to bardzo dynamiczna. Odprawia dla niej liturgię w trzecią niedzielę każdego miesiąca, 1 września 1973 r. zostaje wikariuszem parafii katedralnej w Encarnacion. Obsługuje więzienie i dwa szpitale. W duszpasterstwie posługuje się radiem. Codziennie rano ma przez kwadrans swój program, na który składają się krótkie rozważanie i ogłoszenia duszpasterskie. 20 stycznia 1974 r. zostaje proboszczem w Coronel Bogado. Na miejscu jest 5 tyś. wiernych, a w terenie 15 tyś. w dwóch kościołach miejskich (w tym w Carrnen del Parana z centrum polonijnym) i 21 kaplicach. W parafii istnieje 8 organizacji katolickich. Za dnia pracuje w mieście, a wieczorem wyjeżdża do kaplic. 25 czerwca 1974 r. bp Juan Bockwinkel SVD, ordynariusz diecezji Encarnacion mianuje o. Henryka dziekanem.
W 1983 r. zostaje proboszczem Virgen de Fatima w Diego Robledo-Natalio. Parafia rozłożona jest na 900 km2 i liczy 25 tyś. wiernych. Oprócz miejscowego kościoła do obsłużenia są 24 kaplice w terenie w odległości od 8 do 30 km. Jeśli pogoda na to pozwalała, dojeżdża do każdej z nich raz w miesiącu. W ciągu dziesięciu lat pracy w tej parafii zaskarbił sobie miłość i szacunek u wiernych. W 1993 r. na własną prośbę otrzymuje mniejszą parafię. Zostaje proboszczem we Fram i administratorem parafii w Carmen del Parana, każda z nich liczy po 5 tyś. wiernych - nieco mniej niż w poprzedniej parafii, ale pracy i tak nie brakuje. Tym bardziej że powoli zdrowie zaczyna mu szwankować. Kompleksowe badania lekarskie w 1993 r. wykazały bardzo wysokie ciśnienie, wysoki cholesterol i cukrzycę. We Fram jest kolonia polska, dla której odprawia dwa razy w roku nabożeństwa polskie. Na szczęście w pracy duszpasterskiej pomagają dobrze zorganizowane stowarzyszenia katolickie. "Wielką trudność natomiast stanowią liczne sekty. Mówią, że wierzą w Boga, ale odrzucają cały Kościół widzialny „od wioskowego proboszcza, poprzez biskupów do papieża włącznie". Aby móc owocnie pracować, uczy się miejscowego języka Indian Guarani, gdyż dzieci dopiero w szkole zaczynają poznawać urzędowy język hiszpański.
W pierwszych dwudziestu latach pracy misyjnej o. Henryk był tylko dwa razy na urlopie w Polsce. Ostatni jego pobyt miał miejsce w 1995 r. - w roku srebrnego jubileuszu kapłaństwa. Brak obecności w Polsce wypełniały jego listy. Pisał często, chętnie, pięknie i konkretnie. Opisał swe poczynania duszpasterskie, pracował bardzo dużo. To dawało mu odwagę, by również prosić o pomoc. Otrzymał z Polski m.in. pieniądze na samochód i dzwon kościelny ważący 220 kg wykonany w pracowni Felczyńskich. Prosił też o polskie śpiewniki kościelne i akordeon dla Polonii Paragwajskiej.
Po roku jubileuszowym korespondencja z Referatem Misyjnym w Pieniężnie nagle się urywa. W 1996 r. nastąpił udar mózgu. O. Henryk został lewostronnie sparaliżowany i utracił mowę. Nastał teraz dla niego czas cierpienia dla misji. Choroba odebrała mu możność podróżowania i przemawiania żywym słowem. Apostołował jednak we wspólnocie zakonnej darem pogodnego uśmiechu i sobie tylko znanymi słowami zachęty do dobrego. Zmarł w domu centralnym w Encarnacion 11 stycznia 2007 r. w 67 roku życia, 44 roku ślubów zakonnych i 37 roku kapłaństwa. Pogrzeb odbył się następnego dnia w Obligado, niedaleko stolicy, gdzie znajduje się wspólne miejsce spoczynku dla werbistów. Mszy pogrzebowej przewodniczył miejscowy biskup, a modlitwom przy grobie kolega kursowy z nowicjatu, o. Antoni Brączek. Jego utrudzone misjonarskie ciało spoczęło wśród ludu i w ziemi, które od pierwszego dnia pobytu w Paragwaju umiłował całym sercem.
W rodzinnej parafii w Żurominie nabożeństwo żałobne miało miejsce podczas sumy w niedzielę 21 stycznia. Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił prowincjał, o. Ireneusz Piskorek. W koncelebrze udział wzięli o. Michał Studnik, kolega z roku święceń, sekretarz misji o. Tomasz Szyszka oraz ksiądz proboszcz, dziekan i prałat Piotr Joniak. Obecni byli również przełożony delegowany dla misjonarzy br. Piotr Szewczuk, br. Stanisław Paska, najbliżsi krewni i bardzo licznie zebrani parafianie.

Alfons Labudda SVD
Za: „Misjonarz” nr 6/2007 str 24-25


 

Ur.       25.7.1940        Dąbrowa, diec. płocka
W.       27.8.1957        Nysa
O.        7.9. 1959         Pieniężno
l.pr.      8.9.1963          Pieniężno
W.pr.   8.9.1969          Pieniężno
Święc.  21.6.1970        Pieniężno

20 listopada 1970 opuścił Rzym i udał się do Hiszpanii. 8.1.1971 rozpoczął kurs jęz. hiszpańskiego na uniw. w Pamplonie. 19 kwietnia opuścił Polskę, zatrzymał się w naszym seminarium w Coreses /200 uczniów misyjnych/ i razem z o.A. Brączkiem udał się do Paragwaju. Zatrzymał się na krótko w San Pedro dal Parana, zastępując bawiącego na urlopie proboszcza. Od 1 lutego 1972 przejął pracę wikariusza w Asunción, stolicy kraju, a od 4 grudnia 1972 stał się samodzielnym proboszczem. 26 sierpnia 1973 otrzymał nominację na duszpasterza Polaków. 1 września 1973 rozpoczął pracę w Encarnación jako wikariusz przy tamtejszej katedrze, obsługiwał więzienie i 2 szpitale, posługiwał się w duszpasterstwie radiem. Z początkiem 1974 r. był proboszczem w Coronel Bogado /22 km od Obligado/: 5 tyś. wiernych na miejscu, 15 tyś. w terenie, 2 kościoły w miescie i 21 kaplic. W parafii istniało 8 organizacji katolickich. Za dnia pracował w mieście, wieczorem wyjeżdżał do kaplic. W 1974 został mianowany dziekanem. W 1977 r. odnawiał kościół. Miał wypadek motocyklowy.
W Polsce 1976 r.


za: NURT SVD. Nr 35. 1985 r. str 147.