Rocznik 2008

Święcenia dnia: 16. 08. 2008 - Togo

Szafarz: J.E. ks. abp Denis Amuzu-Dzakpah, metropolita Lomé

Prowincjał: O. Danilewicz Andrzej

Rektor WSD w Pieniężnie: O. Szpyra Szczepan

Wręczenie krzyży misyjnych:

 

O. Thierry Etsri Komlan Dovi
„Warto zacząć wszystko od nowa”
Urodziłem się w Lome, stolicy Togo, w zachodniej części Afryki. O powołaniu do życia zakonnego i misyjnego nigdy nie myśla­łem poważnie, a do życia kapłańskiego to już w ogóle. Ale z pewnością mogę powiedzieć jedno: sutanna zawsze robiła na mnie przyjemne wrażenie. Za każdym razem, kiedy spotykałem księdza, jego sutanna kojarzyła mi się z niewinnością, dobrocią i czystością serca.
Po ukończeniu gimnazjum nagle coś się we mnie zmieniło. Co? Nie potrafię tego dokładnie określić. Mijał czas, a ja powoli robiłem swoje plany na przyszłość.
Raz myślałem, że zostanę lekarzem, innym razem nauczycielem. Aż pewnego dnia pojawiło się światło co do drogi, jaką podejmę. Tamtego pamiętnego dnia wpadł w moje ręce kieszonkowy kalendarz misjonarzy kombonianów. Zawierał on wszelkie informacje na temat misji ad gentes oraz adresy poszczególnych domów kombonianów w moim kraju - Togo. Czytałem go ze szczególną uwagą, a było to w wakacje, które spędzałem wtedy na wsi. Już wcześniej dowiedziałem się, że w mojej wsi istnieje liczna „grupa powołaniowa". A więc po południu udałem się z pośpiechem do lidera tej grupy, a był nim mój krewny. On mi opowiedział o tym, jak funkcjonuje ta grupa i wyjaśnił różne etapy formacji zakonnej (m.in. prepostulat, postulat, nowicjat i studia). Doradził mi też wstąpienie do seminarium diecezjalnego, żeby nie wyjechać któregoś dnia zbyt daleko od domu rodzinnego. Podziękowałem mu i wróciłem do domu. Tamtej nocy nie mogłem spokojnie zasnąć. Kilkakrotnie chodziło mi po głowie pytanie: „Thierry, jaki sens ma twoje życie?". Całą noc rozważałem w milczeniu to wszystko i próbowałem odpowiedzieć na nie.
Po wakacjach na wsi wróciłem do rodziców, do Lome. Pierwszą rzeczą, jaką uczyniłem, było napisanie listu do kombonianów. Wkrótce otrzymałem odpowiedź od samego prowincjała. W swoim liście wyjaśnił pewne kwestie i zaprosił mnie do domu prowincjalnego na comiesięczne spotkanie powołaniowe. I tak zacząłem jeździć co miesiąc na te spotkania. Po maturze wstąpiłem wraz  z sześcioma innymi kandydatami do postulatu. Jednak po pierwszym roku czułem, że coś jest nie tak: albo nie jestem na właściwym miejscu, albo jeszcze nie jestem odpowiednio przygotowany na taki tryb życia. Mało kto wiedział, że chciałem wystąpić z seminarium, zwierzyłem się jedynie mamie. I tak się wkrótce stało.
Rozpocząłem studia na Uniwersytecie w Lome na Wydziale Socjologii. Bardzo lubiłem te studia. Jednak po dwóch latach postanowiłem z nich zrezygnować i znowu wstąpić do seminarium. Zrozumiałem, że WARTO ZACZĄĆ WSZYSTKO OD NOWA. Zgromadzenia Słowa Bożego nie znałem wcześniej, dopiero w trak­cie studiów miałem z nim pierwszy kontakt. I tak zacząłem znowu jeździć na spotkania przez kolejne dwa lata. W wakacje złożyłem podanie i wymagane dokumenty o przyjęcie do postulatu i zostałem przyjęty. Po postulacie i studiach filozoficznych przyszło zaproszenie z Polskiej Prowincji na dalszą formację w Polsce. Przyjąłem zaproszenie i od października 2002 r. studiuję w Polskiej Prowincji. Po święceniach kapłańskich w Togo, jeśli dobry Bóg da, będę służył Bogu i ludziom w moim kraju bądź w sąsiednim Beninie. Drodzy Czytelnicy „Misjonarza", o jedno Was proszę, o modlitewne wsparcie, aby móc wśród swoich rodaków godnie i gorliwie o Jezusie świadczyć.

Za: MISJONARZ, nr 5, maj 2008,

 

Dnia 16 sierpnia 2008 r. w kościele pw. św. Antoniego z Padwy w Lomé (Togo) odbyły się uroczystości święceń kapłańskich jednastu młodych zakonników. Wśród nich byli nasi współbracia Firmin Azalekor SVD i Thierry Dovi SVD , którzy ukończyli swoją formację w Misyjnym Seminarium Duchownym Księży Werbistów w Pieniężnie. Szafarza święceń, ks. abpa Denis Amuzu-Dzakpah, metropolity Lomé.

Tego dnia święcenia prezbiteratu przyjęło sześciu werbistów, czterech franciskanów i jeden salezjanin. Dla szafarza święceń, ks. abpa Denis Amuzu-Dzakpah, metropolity Lomé, było to szczegółne wydarzenie. Minał bowiem rok, kiedy trzy dni po swoich święceniach biskupich (15 sierpnia 2007 r.) udzielił kilku młodym zakonnikom święceń prezbiteratu; również w tym roku, dzień po rocznicy swojej sakry mógł udzielić jednastu młodym zakonnikom święceń kapłańskich. Dlatego podziękował Panu Bogu za obfitość Jego daru powołań zakonnych i misyjnych w Togo.

 Po zakończonych uroczystościach nastąpił moment składania życzeń i wspólnego radowania się z otrzymanego daru kapłaństwa, zarówno wśród najbliższych, jak i we wspólnotach zakonnych. Następnego dnia w niedzielę większość z neoprezbiterów sprawowała somodzielnie po raz pierwszy mszę świętą w swoich parafialnych lub rodzinnych kościołach.

Święcenia kapłańskie są uwieńczeniem kilkuletniej formacji duchowo – intelektualnej w seminarium, lecz nigdy nie stanowią celu samego w sobie. I choć to wydarzenie zamyka pewien rozdział w życiu każdego seminarzysty, to tak naprawdę otrzymany dar kapłaństwa jest zaproszeniem do wejścia w jeszcze ściślejszą współpracę z Panem Bogiem, z jego łaską, by stać się godnym sługą Słowa Bożego. Tym bardziej dla werbisty, który w sposób szczególny jest powołany do głoszenia Ewangelii.

Dla werbistów w Togo i Beninie tegoroczne święcenia kapłańskie wpisują się nie tylko w obchody stulecia śmierci św. Arnolda i Józefa, ale szczególnie jeszcze w radość przejścia z regii do provincji, które nastąpiło 1 czerwca br. Dla tej nowej i młodej prowincji werbistowskiej, która pierwszy raz przyjęła aż sześciu nowych kapłanów to jest Boże błogosławieństwo, by zacząć z darem kapłaństwa tylu swoich synów. Dla przypomnienia o. Thierry będzie pracował  w nowej prowincji Togo-Benin, o. Firmin natomiast powróci do polskiej prowincji. Polecamy ich Waszej modlitwie!

za: http://www.werbisci.pl/