o. Grzybek Krzysztof

ur. w Knurów, diecezja Katowicka, 1981 r.

W. w roku 2002 - postulat w Nysie

1pr. 2003 r. Pieniężno

W.pr. 2009 r. Pieniężno

świecenia kapłańskie: 16 maja 2010 r. Pieniężno

DROGA

Pamiętam Serce. I ciepły głos mojej kochanej mamy: „Patrz, tam Pan Jezus odkrywa Swoje Serce, pokazuje Je wszystkim ludziom, którzy wchodzą do kościoła, aby wszyscy wiedzieli, jak ich kocha". Pamiętam Biblię i uśmiech kochanego taty, który nam ją czytał. Dobrze to wspominam. Byliśmy jeszcze mali. Tak się zaczęła trudna droga. Długa droga, której nazwa brzmi wiara. Moje pierwsze żywe spotkanie z Bogiem, pierwsze kroki na tej drodze, ukryte w dłoniach rodziców. Tajemniczy, piękny, ciepły, bezpieczny, bezcenny, niezastąpiony fundament. Potem poszedłem dalej.
Pamiętam głos. Głos i melodię wyśpiewaną przez katechetkę: „Wiele jest serc, które czekają...". Rodziły się pytania: na co czekają? dlaczego? „Wiele jest serc, które czekają na Ewangelię...". Kolejny krok. Dlaczego czekają na Ewangelię? Skąd ten głód? Po co im Ewangelia? Pamiętam łzy. Łzy starszej kobiety, której nikt nie pomógł. Nie potrafiła donieść do domu własnych zakupów. Dlaczego nikt jej nie pomógł? Wtedy zacząłem zauważać, że na świecie jest więcej łez, wielu ludzi cierpi. To był ważny krok. Coś we mnie pękało. Coś się buntowało przeciwko temu światu. Coś we mnie wyraźnie pytało o sens życia, istnienia. Stawiałem pytania o śmierć, życie, cierpienie, radość... Patrzyłem w niebo. Ojcze nasz, który jesteś w Niebie... - tak mnie nauczono. Te słowa powoli nabierały nowego sensu, innego, głębszego znaczenia.
Byłem już daleko. Droga wiodła już innymi ścieżkami, wyznaczała szlaki, na których trzeba było poszukiwać. Pamiętam modlitwę: głęboką, lecz skrytą, jeszcze cichą i nieśmiałą, ale prawdziwą i szczerą, która rodziła się na dnie serca. I ciszę, głęboką ciszę, która była odpowiedzią. Były też inne kroki, inna droga, wiodąca przez ciernie. Dlaczego zboczyłem? Czy były to kroki wstecz? Stało się, Bóg na to pozwolił, tak jak pozwala każdemu człowiekowi na upadek, by wszyscy wiedzieli, jak ich kocha. I ja otrzymałem tę lekcję. Najpiękniejsze są te kroki, którymi wracamy. To był ważny etap. Pamiętam decyzję. I bunt, wewnętrzną walkę o serce, które pragnęło tylko miłości, aby dawać miłość. Coraz więcej miłości, wszystkim. Pamiętam odpowiedź samego Boga, który pokazał, jak jest dobry. Pokazał, że jest źródłem pięknych pragnień. Podjąłem decyzję. To kolejny krok na trudnej drodze o nazwie wiara i nadzieja. Powiedziałem rodzicom: „Już nie wrócę". Pamiętam malowidło na ścianie: Chrystus, kochający świat. Wskazuje drogę, właściwą drogę. Drogę do życia. Drogę wiary, nadziei i miłości. Chrystus nauczający. Lewą ręką chciał objąć świat, prawa wzniesiona wskazywała drogę. „I to macie być wy!" - zabrzmiało jak wyrok. Były to pierwsze słowa werbisty, nauczyciela i przewodnika po nowej drodze. „Wskazujcie ludziom drogę. Wskazujcie im i razem z nimi idźcie po niej." Razem z nimi - wziąłem to sobie do serca.
Spotkałem wielu ludzi, dobrych ludzi. Kolejny krok, już niemal bieg. Widziałem wiele łez i bólu. Pytałem o Boga, o Jego moc, o miłosierdzie, widziałem Jego zwycięstwo, słuchałem Jego ciszy. Spotkałem Go. W nowy sposób. Pamiętam ludzi, wciąż noszę ich w sercu. Kroczą własną drogą wiary, nadziei, miłości... i cierpienia.
Uczyłem się kochać i nadal się uczę. Tak, ciągle uczę się wierzyć, uczę się mieć nadzieję i rozpalać nadzieję, uczę się kochać. Coraz bardziej i coraz piękniej. Uczę się cierpieć. Uczę się ciszy. To moja nowa droga, kolejny krok, który zapamiętam.

Boże Najwyższy! Boże, który okazałeś się wierny i czujny na mojej drodze. W miłosierdziu Swoim prowadź nas dalej. Na drodze, która wiedzie do Domu, do Ojca, który jest w Niebie.
Krzysztof Grzybek SVD, Regia Ural

za: Misjonarz - nr 5/2010


Artykuły na temat działalności i pracy duszpasterskiej dotyczącej o. Marka :

- "Błagowieszczeńsk miasto Zwiastowiania", Misjonarz nr 3/2011, str 4-5