o. Paweł Ćwik
urodzony: 12. 02. 1901r.
święcenia kapłańskie: w roku 1931
zmarł: 08. 09. 1997r. - (96 lat) - pochowany w Brazylii [BRS]
Na drodze wiary, nadziei i miłości
Spośród wielu misjonarzy werbistów Polskiej Prowincji, którzy pracowali lub pracują na całym świecie wykonując różne trudne zadania powierzone im przez Boga, na szczególną uwagę zasługuje sylwetka o. Pawła Ćwika.
Paweł Ćwik urodził się 12 lutego 1901 r. w Raciborzu. W tamtych czasach miasto to znajdowało się w granicach Rzeszy Niemieckiej, dlatego miał podwójne obywatelstwo. Z usposobienia był żywym i ruchliwym chłopcem, od dziewiątego roku życia pomagał przy pracy w rzeźni. Od najmłodszych lat czytał i kolportował czasopisma werbistowskie. Szczególnie urzeczony był biografią oo. Niess i Henie, którzy ponieśli śmierć w Chinach. Lektury i czasopisma rozpowszechniał br. Colombo, który często gościł w głęboko religijnej rodzinie Pawła Ćwika. To właśnie te lektury rozbudziły w nim powołanie kapłańskie. W 1916 r. wstąpił do niższego seminarium duchownego w Nysie, gdzie przez osiem lat uczył się, aby w 1924 r, rozpocząć studia filozoficzno-teologiczne w Sankt Gabriel pod Wiedniem. W 1931 r. otrzymał święcenia kapłańskie; w tym też roku, po wielu latach ciężkiej intelektualnej pracy, spełniły się marzenia młodego misjonarza, ponieważ otrzymał przeznaczenie do Chin.
W Wuwei uczył się przez rok języka, po czym w 1932 r. rozpoczął pracę na wyżynie Tsinghai w północno-wschodnich Chinach. "Większość mieszkańców tego regionu stanowili buddyści i muzułmanie, katolicy byli maleńką grupką. O. Ćwik pracował wśród Tybetańczyków, Mongołów oraz Chińczyków. Tybetańczycy i Mongołowie zajmowali się pasterstwem i w większości byli koczownikami wędrującymi ze swoimi trzodami po całej wyżynie, wznoszącej się na wysokości 6000 m n.p.m. Klimat tam panujący był dodatkową trudnością dla misjonarzy z Europy, gdyż rozrzedzone powietrze powodowało niekiedy niemałe problemy zdrowotne. Chińczycy zaś zamieszkiwali niżej położone tereny i zajmowali się uprawą roli, a po części trudnili się rzemiosłem i handlem.
Ponieważ w tej prowincji Chin ludność była bardzo przemieszana, a obyczaje i potrzeby różne, praca misyjna była niezwykle utrudniona i w tamtych czasach obejmowała głównie Chińczyków. Jeśli zaś chodzi o pracę wśród muzułmanów, to była ona wręcz niemożliwa, ponieważ tamtejsi wyznawcy Allaha byli bardzo fanatyczni i śmiercią grozili każdemu, kto chciał przejść na chrześcijaństwo. Pracę misyjną wśród koczowniczych Mongołów i Tybetańczyków - jak pisze o. Paweł w jednym z listów do Polskiej Prowincji - mogłyby prowadzić wielkie klasztory, które potrafiłyby pokazać piękno i wzniosłość naszych nabożeństw katolickich. Ludzie ci, żyjący jeszcze wtedy w zgodzie z naturą i w jej rytm, mogli tylko od czasu do czasu odwiedzać buddyjskie klasztory, znajdując w nich pociechę dla swych dusz. Oby kiedyś i katolickie klasztory mogły zaspokoić ten duchowy głód - takie było pragnienie polskiego misjonarza.
O. Paweł traktował wszystkich z tym samym oddaniem i miłością. Stosował się również do miejscowych zwyczajów w sposobie życia, wyżywieniu i ubiorze. Swoim radosnym i pogodnym usposobieniem zyskiwał dla katolicyzmu wielu Chińczyków i Tybetańczyków, którzy zdumiewali się jego gorliwością i pobożnością.
Doczekał się miejscowych powołań. Od 1949 do 1953 r. był mistrzem nowicjatu, a w 1951 r. został również miejscowym przełożonym. Wydawało się, że praca misyjna posuwała się naprzód, wszystko zmierzało we właściwym kierunku. Jednak po dojściu do władzy Mao Tse Tunga zagraniczni misjonarze zostali uwięzieni. O. Paweł Ćwik, który dziewięć miesięcy spędził w chińskim więzieniu, był maltretowany i poddawany różnym doświadczeniom. Wydano na niego wyrok śmierci. Wreszcie na skutek interwencji amerykańskiej został wydalony z Chin. Zatrzymał się w Hongkongu, gdzie uzyskał paszport watykański, który umożliwił mu wyjazd do Rzymu. W czasie pobytu w Stolicy Apostolskiej otrzymał nowe przeznaczenie - do Brazylii.
W swoim nowym kraju przeznaczenia wylądował 15 maja 1953 r. W wieku 52 lat zabrał się do nauki języka portugalskiego. Wkrótce włączył się do pracy duszpasterskiej; najpierw był rektorem katedry w Kurytybie, potem pracował w Palmeri w stanie Parana, a następnie w Seberi w stanie Rio Grandę do Sul. Tu obsługiwał 30 kaplic, do których docierał pieszo, na koniu, na wozie, autem ciężarowym lub jeepem. Po latach wrócił do stanu Parana, gdzie pracował w Foz do Iguacu, a najdłużej w Ponta Grossa w parafii Matki Bożej Różańcowej i jako kapelan szpitala Santa Casa. Znano i podziwiano go za miłość do chorych. Troszczył się nie tylko o ich dobro duchowe, interesował się problemami każdego z nich. Jak za młodych lat kolportował czasopisma, gazety, ulotki, różne czasopisma i druki. Sam mimo podeszłego już wieku byt dobrze zorientowany w problemach współczesnego świata. Słuchał regularnie radia i poświęcał dużo czasu na lekturę. Od czasu do czasu posyłał artykuł do jakiegoś czasopisma. Tylko na polecenie lekarzy rozstał się z pracą duszpasterską i jako emerytowany misjonarz zamieszkał przy seminarium Słowa Bożego w Ponta Grossa. Tu przeżył osiem lat, dając dobry przykład seminarzystom przygotowującym się do życia zakonnego i misyjnego. W marcu 1992 r., już ciężko chory napisał pożegnalny list do krewnych: „Jest to mój ostatni list i donoszę wam, że moje dni są policzone. Od wczoraj przygotowuję się do ostatniej podróży do wieczności. Dziękuję wam za lata, w których pamiętaliście o mnie, w wieczności będę pamiętał o was i będę prosił Pana Boga, by dał wam łaskę wytrwania w dobrym, byśmy się mogli wszyscy spotkać w niebie". Tymczasem Pan Bóg dał mu jeszcze pięć lat życia, które przeżył świątobliwie.
Stał się przykładem wielkiego misjonarza w Zgromadzeniu Słowa Bożego. W dniu, w którym Zgromadzenie obchodziło 122 rocznicę założenia, tj. 8 września 1997 r. w święto Narodzin Najświętszej Marii Panny, o. Paweł narodził się dla życia wieczneo.Opracował: kl. Rafał Piekarski SVD
Za: „Misjonarz” nr 12/2005, str 24-25
Ur. 2.2.1907 Racibórz, diec, opolska
W. 1.5.1916 Nysa
O. 21.5.1924 St. Gabriel
1.pr. 8.9.1926 St, Augustin
W.pr. 8.9.1930 St. Gabriel
Święc. 14.5.1931 St. GabrielW 1931 r. skierowany został do pracy misyjnej w Kansu/Chiny, Pracował w prowincji Tsinghai, zamieszkałej przez Chińczyków, Tybetańczyków, Turkiestańczyków i Mongołów. Od kolei był oddalony o 500 km. W 1948 r. nabawił się choroby płucnej, pracował w stolicy Prowincji Sining, pomagając w szkole i dziełach charytatywnych. W 1951 r. otrzymał nominacją na przełożonego dystryktu Sining i na magistra nowicjuszy braci. 8.3.1953 r. poddał się badaniu zdrowotnemu w Hongkong i przybył samolotem do Rzymu. W 1954 r. znalazł się w Brazylii, był krótko rektorem kościoła w Kurytybie, potem pracował w parafii Palmeira, w stanie Kurytyba u boku o. Poligi, następnie w Seberi (przynajmniej od 1958 r.) przy o.A. Kołku. W 1969 r. został honorowym obywatelem tego miasta, a szkoła na linii Chico Domingos nazwana została jego imieniem. W 1964 r. jak wynika z jego listu, urządzał kolędę dla polskich kolonistów i zobowiązywał ich do płacenia dziesięciny. W 1969 r. przeszedł jako emeryt do Ponta Grossa i pomagał przy parafii MB Różańcowej.
W Polsce: 1977 r.zaczerpnięte: NURT svd. Nr 35. 1985 r. str 109
O. Paweł Ćwik SVD - (1901-1997)
Jest to mój ostatni list i donoszę wam, że moje dni są policzone. Od wczoraj przygotowuję się do ostatniej podróży do wieczności. Dziękuję wam za lata, w których pamiętaliście o mnie, w wieczności będę pamiętał o was i będę prosił Pana Boga, by dał wam łaskę wytrwania w dobrym, byśmy się mogli wszyscy spotkać w niebie.
Paweł urodził się 2 lutego 1901 r. w Raciborzu, w rodzinie Teodora i Joanny z domu Wyrobek. Rodzina Ćwików była głęboko religijna. Często gościła pod swoim dachem werbistę, br. Kolombo, który przynosił czasopisma religijne i książki. Mały Paweł chętnie je czytał. Szczególne wrażenie wywarł na nim opis pracy werbistowskich misjonarzy w dalekich Chinach. To właśnie ta lektura rozbudziła w nim powołanie misyjne.
Po ukończeniu szkoły powszechnej w 1916 r. wstąpił do prowadzonego przez werbistów niższego seminarium w Domu św. Krzyża w Nysie. Po jego ukończeniu, 21 maja 1924 r., rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne w Wyższym Seminarium Duchownym Księży Werbistów w Módling k. Wiednia, gdzie 14 maja 1931 r. przyjął święcenia kapłańskie. Zgodnie ze swoim życzeniem otrzymał przeznaczenie do pracy misyjnej w Chinach.
Przez rok uczył się języka w mieście Wuwei, po czym w 1932 r. rozpoczął pracę na wyżynie Tsinghai w północno-wschodnich Chinach.
O. Paweł stosował się do miejscowych zwyczajów w sposobie życia wyżywieniu i ubiorze.
Swoim radosnym i pogodnym usposobieniem pozyskał dla katolicyzmu wielu Chińczyków i Tybetańczyków, którzy zdumiewali się jego gorliwością i pobożnością. Jednak trudne warunki pracy sprawiły, że nabawił się choroby płuc. Dlatego przeniósł się do prowincji Sining, gdzie pomagał w szkole i pracy charytatywnej. W latach 1949-1953 był mistrzem nowicjatu braci zakonnych, piastując jednocześnie od 1951 r. urząd lokalnego przełożonego.
Wydawało się, że praca misyjna posuwała się naprzód, wszystko zmierzało we właściwym kierunku. Jednak po dojściu do władzy Mao Tse Tunga zagraniczni misjonarze zostali uwięzieni. O. Paweł Ćwik dziesięć miesięcy spędził w chińskim więzieniu, gdzie był torturowany i skazany na karę śmierci. W wyniku interwencji dyplomacji amerykańskiej w 1953 r. wraz z innymi misjonarzami zagranicznymi został wydalony z Chin. Zatrzymał się w Hongkongu, skąd po uzyskaniu watykańskiego paszportu wyruszył do Rzymu. Tam otrzymał nowe przeznaczenie misyjne - do Brazylii.
W swoim nowym kraju przeznaczenia wylądował 15 maja 1953 r. Szybko włączył się do pracy duszpasterskiej. Najpierw w Kurytybie, później w Palmeira w stanie Parana, a od 1958 r. w Seberi, w stanie Rio Grandę do Sul, gdzie obsługiwał 30 kaplic. W uznaniu zasług dla lokalnej społeczności w 1969 r. nadano mu honorowe obywatelstwo tego miasta, a jedną ze szkół nazwano jego imieniem. Po latach wrócił do stanu Parana, gdzie pracował przez kilka lat w Foz do Iguacu. Ostatnim miejscem jego pracy była parafia Matki Bożej Różańcowej w Ponta Grossa. W 1969 r. o. Paweł Ćwik ze względu na pogarszający się stan zdrowia przeszedł na emeryturę i zamieszkał przy werbistowskim seminarium w Ponta Grossa. W miarę możliwości pomagał w pracy duszpasterskiej. Zmarł 8 września 1997 r. Pochowano go na werbistowskim cmentarzu w Ponta Grossa.
o. Janusz Brzozowski SVD
Misjonarz nr 4/2016 str. 24