o. Madejczyk Adam

Madejczyk, Adam Józef, Wodzislaw Sl.,
Katowice, - 65 84 85 90 91


Adam Madejczyk svd
Ur. 19 listopada 1965r.
W Zgromadzeniu SVD (Księża Werbiści) – od 01 IX 1984 r.
1-sze śluby zakonne – 08  IX 1985 r.
wieczyste śluby – 08 IX 1990 r.
święcenia diakonatu – 07 X 1990 r.
święcenia kapłańskie – 20 IV 1991 r.
Misje Argentyna: 1994 - 2003 r.
Obrona pracy magisterskiej z teologii (eklezjologia) – 17 X 2005 r.
Egzamin licencjacki z teologii dogmatycznej po magisterce – 09 VI 2008 r.
w Kleosinie (woj. Podlaskie) od 01 lipca 2005 r.


Ż Y C I O R Y S

Urodziłem się 19 listopada 1965 r. w Wodzisławiu Śląskim (woj. katowickie). Moja matka na imię ma Czesława a ojciec Wiktor. Oni to nadali mi imiona Adam, Józef na chrzcie świętym, który odbył się w parafialnym kościele p.w. Najświętszego Serca Jezusa w Jastrzębiu Zdroju, gdzie mieszkaliśmy. Tam rozpoczynałem swoje życie. Już od najmłodszych lat mamusia dbała o moją formację życia duchowego. Razem z siostrą Danutą, która jest najstarszą z rodzeństwa uczęszczaliśmy na katechezy. Miałem wtedy niespełna 5 lat. Efektem końcowym było pełne uczestnictwo w Komunii Św., którą przyjąłem po raz pierwszy 2 maja 1971 r. w parafii chrztu św., mając zaledwie pięć i pół roku życia.
Mieszkając na osiedlu "Przyjaźń" w Jastrzębiu Zdroju uczęszczałem do przedszkola, po czym rozpocząłem edukację w Szkole Podstawowej. Natomiast w roku 1977 z całą rodziną tj. rodzice, siostry: Danuta, Irena, Anna oraz brat Ryszard przeprowadziliśmy się do Rybnika na nowe mieszkanie w bloku. Tam kontynuowałem szkołę podstawową od klasy szóstej. W trakcie siódmej klasy Szkoły Podstawowej przyjąłem sakrament bierzmowania, do którego przygotowywał mnie o. Ireneusz Piskorek SVD. Mieszkając w Rybniku należeliśmy do parafii p.w. Królowej Apostołów prowadzonej przez ojców Misjonarzy ze Zgromadzenia SVD Księży Werbistów. Stały kontakt z parafią miałem szczególnie poprzez wypełnianie funkcji ministranta. Po ósmej klasie Szkoły Podstawowej wstąpiłem w szeregi uczniów Liceum Ogólnokształcącego im. Powstańców Śląskich w Rybniku. W trakcie nauki na poziomie szkoły średniej należałem też do sprawnie działającego kółka teatralnego. Prowadziła je pani polonistka. Dzięki temu poznałem częściowo sztukę poprawnego mówienia, która obecnie odgrywa ważną rolę w mojej profesji życiowej. W tym samym czasie angażowałem się w różnego rodzaju przyparafialnych spotkaniach ruchu młodzieżowego. Dominującą rolę głównego opiekuna grupy młodzieżowej odegrał wtedy o. Jan Wróblewski SVD, który wspaniale utrzymywał kontakt z młodzieżą. Każdego roku jeździłem też na rekolekcje powołaniowe organizowane w Pieniężnie. Tam poznawałem problematykę życia misyjnego i chrześcijańskiego we współczesnym świecie. Pomagały w tym wszelkie spotkania i rozmowy z misjonarzami, którzy przebywając wtedy na urlopach znajdowali czas na kontakt z rekolekcjonistami. To były niezapomniane opowieści misyjnych przeżyć tych ludzi. To także odegrało wielką rolę w rodzeniu się mego misyjnego powołania.
W roku 1984 ukończyłem Liceum Ogólnokształcące. Po zdanej maturze'84 r. złożyłem dokumenty do Wyższego Seminarium Misyjnego Księży Werbistów w Pieniężnie. Ówczesny prowincjał o. Alfons Labudda SVD przysłał mi pozytywną odpowiedź o przyjęciu do Zgromadzenia Księży Werbistów.
W tymże samym czasie wraz z rodzicami kończyliśmy budować prywatny dom we wsi Syrynia. Ostatnie wakacje po skończonej szkole średniej spędziłem z rodziną będąc stale zajętym pracami budowlano-wykończeniowymi. Rozpoczynając formację duchową w powyższym seminarium od nowicjatu, znajdującego się w Chludowie koło Poznania, przyznam, że walory prac budowlanych bardzo się przydały. Również w czasie studiów filozofii, rozpoczętych w Nysie, po odbytym rocznym nowicjacie, gdzie alumni - studenci pomagali przy budowie nowej części misyjnego domu wraz z obszerną kaplicą, też same zdolności budowlane także się przydały. Dodam jeszcze, że podczas studiów Teologii w Pieniężnie przy pracach powstającego budynku Referatu Misyjnego też zaangażowani byli wszyscy klerycy.

Podstawowym jednak zajęciem w seminarium była nauka i modlitwa. Od pierwszych miesięcy pobytu w Zgromadzeniu SVD (Societas Verbi Divini) zadaniem kleryka było zapoznawanie się z historią misji. Poprzez dalsze wnikliwe studia filozofii i teologii, każdy młody Werbista mógł dobrze przygotować się do władania podstawami języka teologicznego. Są to konieczne studia dla owocnej pracy pastoralnej na misjach.
Moja nauka i pobyt w seminarium trwały 7 lat. Każdy dzień spędzony w klasztorze przepojony był modlitwą. Co rano wszyscy współbracia spotykali się na wspólnych modlitwach w kościele lub kaplicy i wspólnie też uczestniczyli w codziennej Eucharystii. Odprawiałem też modlitwy prywatne jak wszyscy pozostali współbracia.
Obok powyżej wymienionych zajęć każdy kleryk miał do wypełnienia swoje obowiązki. W moim przypadku do takich obowiązków należało prowadzenie grupy i działalności powołaniowej. Tu nauczyłem się odpowiedzialności za powierzone zadanie. W trakcie lat seminaryjnych studiów, od początku filozofii poprzez teologię, będąc zakonnikiem składałem śluby zakonne. Do momentu przyjęcia święceń diakonatu składałem Bogu trzy śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa na jeden rok. Co roku śluby te odnawiałem z całą wspólnotą alumnów a przed samym diakonatem złożyłem śluby wieczyste. Odbyło się to 8 września 1990 r. Następnie 7 października 1990 r. przyjąłem święcenia diakonatu z rąk Ks. Bpa Józefa Wysockiego. Kończąc studia teologiczne w okresie diakonatu odbyłem także praktykę diakońską w Białogardzie w czasie Wielkiego Postu. Po tym doświadczeniu służby diakońskiej wróciłem do seminarium aby wraz ze współbraćmi kursowymi jak najlepiej przygotować się do święceń  kapłańskich w czasie rekolekcji prowadzonych przez o. Józefa Bajera SVD w Braniewie, w klasztorze sióstr Katarzynek.
Apogeum formacji intelektualno-duchowej w misyjnym seminarium było przyjęcie święceń kapłańskich z rąk Ks. Bpa Józefa Michalika dnia 20 kwietnia 1991 r. w Pieniężnie.
Pierwszą placówką duszpasterską, w której pracowałem jako wikariusz była parafia p.w. św. Brunona w Bartoszycach gdzie pracowałem 2 lata. Przed wyjazdem na misje do Argentyny (zgodnie z decyzją rady generalnej) zostałem jeszcze przeznaczony do pracy na jeden rok w parafii Pieniężno. Byłem tam odpowiedzialny głównie za trzy wioski: Łajsy, Żugienie i Różaniec. Była to zaiście najlepsza forma przygotowania do misyjnych warunków działania i nauczania duszpasterskiego i misyjnego.
Stamtąd pojechałem bezpośrednio do Madrytu na kurs j. hiszpańskiego, który trwał 3 miesiące. Potem rozpoczęła się już misyjna praca w Argentynie. Pierwsze dni od przyjazdu spędziłem w Buenos Aires, po czym wyjechałem na południową część Argentyny tj. na Patagonię a dokładnie do miasta Cutral-Có, gdzie pracowałem prawie 5 lat. Następną placówką było Hinojo i Sierras Bayas z Kolonią San Miguel, gdzie zostałem proboszczem. Praca z tymi ludźmi układała się wspaniale. Po kolejnych 4 latach postanowiłem wrócić do Polski, by kontynuować formację intelektualną i po zakończonych studiach wracam do Argentyny, jeżeli taka będzie wola Pana Boga.
Wcześniej jeszcze bo w lipcu 1997 roku, na pierwszej placówce w Cutral-Có, wydałem i opublikowałem pierwszą książkę mego autorstwa. Jest to „El sacramento de la Confirmación. CATECISMO al servicio de la madurez cristiana” = „Sakrament bierzmowania. Katechizm w służbie dojrzałości chrześcijańskiej” – oczywiście w języku hiszpańskim wraz z Imprimatur tamtejszego księdza Biskupa Agustin’a Radrizzani i Nihil Obstat ówczesnego ojca prowincjała Mario Keiner SVD.
Tymczasem po powrocie studiując pomagałem na parafii w Kętrzynie i obecnie pełnię funkcję księdza wikariusza w Kleosinie aby wspólnie z o. Proboszczem Januszem Walerowski SVD i kolejnymi współwikariuszami, razem z parafianami dążyć do Królestwa Bożego. Niewątpliwie pobyt i praca w Argentynie (także wśród Indian rodu „Mapuche”) rozszerzyła kąt widzenia naszej rzeczywistości ludzkiej stąd staram się wykorzystać wszelkie umiejętności we współpracy z tutejszymi parafianami i duszpasterzami.
Nadal pracuję w pełni zapału i radości z kapłańskiej posługi dla Boga i ludzi. Praca w warunkach polskich przybliża mi horyzonty lepszego doświadczenia kapłańskiego życia. W naszym Misyjnym Domu w Kleosinie p/w Św. Kazimierza od października 2005 pełniłem też funkcję vice-rektora. Obok codziennej modlitwy i pracy mam dużo wolnego czasu, który poświęcam na studia języka łacińskiego i pogłębiam wiedzę zwłaszcza z zakresu teologii dogmatycznej. Poznawanie historii życia chrześcijańskiego zapisanej w wielu dokumentach historycznych pomaga mi głębiej wnikać w przekaz biblijnej nauki Jezusa Chrystusa. Analiza naukowa a zwłaszcza teologiczna daje możliwość lepszego poznania Chrystusa i wierniejszego naśladowania Pana w codziennym życiu. Wierzę, że studia doktoranckie na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, które zakończyłem stopniem naukowym licencjatu z teologii pomogą w lepszym głoszeniu Królestwa Bożego na ziemi.
Korzystając z pomocy Boga i ludzi, w kwietniu 2012 r., napisałem też i wydałem kolejną książkę, pisaną w języku polskim, pt.: „Między nami braćmi i siostrami”, o relacjach Pana Boga i człowieka. Skierowana jest zwłaszcza do młodzieży i dorosłych, którzy chcieliby głębiej wniknąć w swoje życie. Oczywiście, że zawiera ona konieczne Imprimatur naszego obecnego ojca prowincjała Andrzeja Danilewicza SVD.
Co przede mną? Czas pokaże. Byleby wzrastała chwała Trójjedynego Boga. Amen


o. Adam Madejczyk SVD


 

Artykuły mówiące o pracy duszpasterskiej i działalności Ojca Adama: