Rocznik 2008
Święcenia dnia: 10 maja 2008 - Pieniężno
Szafarz: J.E. ks. bp Tadeusz Płoski
Prowincjał: O. Danilewicz Andrzej
Rektor WSD w Pieniężnie: O. Szpyra Szczepan
Wręczenie krzyży misyjnych:
Stadnik, Pawel Jacek, Lublin, Lublin, - 76 00 01 07 08
O. Paweł Stadnik
„1 : 0 dla Pana Boga”
Parę lat temu, po moim pierwszym tygodniu misyjnym, jedna z poznanych osób poprosiła mnie o napisanie krótkiego artykułu o moim powołaniu. Pamiętam, że użyłem w nim stwierdzenia porównującego powołanie do kodu genetycznego, równie mocno odbijająego się na naszym życiu jak DNA na naszej osobowości.
Patrząc z perspektywy kilku lat, które upłynęły od napisania tamtych słów, widzę, jak bardzo były one prawdziwe. Pan Bóg versus Paweł: 1:0.
Pochodzę z Lubelszczyzny, ze Świdnika, jednego z tych miast PRL-owskich, które powstały w związku z realizacją tzw. planów gospodarczych. Miało to być, na kształt krakowskiej Nowej Huty, jedno z miejsc „bez Boga". Jednak Pan Bóg nawet i tam, gdzie ustawa tego nie przewidywała, zdołał dotrzeć i się zadomowić. On potrafi takie rzeczy. Pan Bóg versus ówczesna władza: 1:0.
Tam wyrosłem, kończąc szkołę podstawową, a potem liceum. Wówczas moją pasją była historia imimo że odczuwałem w sobie powołanie do kapłaństwa, to jednak nie wiedząc, jak praktycznie zabrać się do jego realizacji, postawiłem na pasję. Przez cztery lata studiowałem historię na KUL-u, ale im bliżej końca studiów, tym bardziej gasł mój zapał „historyka", mówiąc bardzo eufemistycznie. Pewnego razu jadąc z kolegą ze studiów trolejbusem, powiedziałem mu, że chcę jechać na misje jako ksiądz. Po powrocie do domu odnalazłem kalendarzyk, który dostałem jeszcze w czasach, kiedy byłem ministrantem, od naszego opiekuna. Przeleżał u mnie w biurku 10 lat: werbistowski kalendarzyk. To w nim znalazłem adres do Pieniężna. Napisałem wtedy najkrótszy list w swoim życiu, którego treść sprowadzała się do słów: „Chcę zostać księdzem - misjonarzem. Co mam robić?". Nie wierzycie? Zapytajcie o. Eryka Koppę, który mi odpisał. Autorem tego scenariusza jest Pan Bóg. Znów punkt zapisany na Jego konto.
Jestem u werbistów osiem lat. Najwięcej czasu spędziłem w Pieniężnie, ale były też Laskowice Pomorskie, Chludowo i Kraków. Szczególnie w tym ostatnim miejscu poznałem wielu fantastycznych ludzi, których przyjaźń poczytuję sobie za zaszczyt i ogromne szczęście. Dziękuję Warn wszystkim i każdemu z osobna.
Moim przeznaczeniem misyjnym są Filipiny. Lubię wyzwania i z Bożą i ludzką pomocą pragnę im sprostać. Dobrze czuję się w górach, na wysokościach, trudząc się przy pokonywaniu kolejnych metrów na szlaku. Stąd też i pośrednio mój wybór. Pragnę prosić Was o modlitwę, aby moja praca kapłańska przynosiła owoce, i by były to tylko dobre owoce. Wszystko w rękach Tego, który umacnia nas w naszym powołaniu. Znów wypada przyznać Mu punkt. Ograć Go nie można. Jest najlepszy...Za: MISJONARZ, nr 5/ 2008,