O. Malejko Krzysztof

Pochodzę z Błonia k. Warszawy, gdzie spędziłem większość mojego życia. Z Kościołem związany byłem, można powiedzieć, „od zawsze". Od młodych lat służyłem przy ołtarzu jako ministrant, a później jako lektor w nowo powstałej parafii pw. Narodzenia Pańskiego. Przez wiele lat nie myślałem jednak o powołaniu kapłańskim. Ważniejsza była szkoła i przyszłe studia ekonomiczne, w per­spektywie praca w firmie mojego ojca, który handluje narzę­dziami dla przemysłu i motoryzacji. Po skończonych studiach w 2004 r. dostałem pracę w firmie turystycznej z siedzibą w Anglii. Był to piękny czas. Pierwsza praca, nowi ludzie, nowe znajomości, nowy świat. Pan Bóg miał jednak swoje plany wobec mnie. Po roku pobytu w Anglii wróciłem do Polski, ponieważ zaproponowano mi pracę w tej samej firmie tury­stycznej, w nowo otwartym biurze w Warszawie. Planowałem już wielką karierę zawodową. Zaczęło się świetnie. Pierwsze doświadczenie za granicą, nowe wyzwanie w kraju. Praca wśród młodych, ambitnych ludzi. Jednak następne pół roku okazało się decydujące dla mojego powołania zakonno-misyjnego. Wtedy pojawiły się w sercu jasne i konkretne pytania: Czy spełnienie zawodowe jest sensem mojego życia? Jeśli nie, co nada sens życiu? Wiedziałem jedno - musi to być związane z Bogiem i po­sługą drugiemu człowiekowi. Coraz bardziej przekonywałem się również, że w wyborze drogi życiowej powinienem poświęcić się Bogu radykalnie, oddać Mu siebie całego. I tak dojrzałem do przekonania o moim powołaniu kapłańskim. Chciałem, aby to przekonanie realizowało się w zakonie misyjnym.
Patrząc na ten wybór z perspektywy kilkuletniego poby­tu u werbistów, myślę, że w wyborze seminarium misyjnego pomogły mi wcześniejsze wyjazdy zagraniczne i pragnienie przygody, doświadczenia czegoś ciekawego w życiu. Duże zna­czenie miały wyjazdy do Taize, gdzie doświadczyłem Kościoła uniwersalnego - Kościoła wielu narodów, języków i kultur. Szukając już konkretnie zakonu, do którego mógłbym wstąpić, spotkałem się z o. Antonim Jucewiczem SVD. Powiedział mi wówczas, że werbiści są najbardziej misyjnie nasta­wionym zgromadzeniem w Polsce. Tym jednym zda­niem przekonał  mnie co do decyzji o wyborze Zgromadzenia Słowa Bożego, do którego wstąpiłem w 2006 r. Byt to czas zgłębiania i potwierdzania drogi powołania, na którą zaprosił mnie Bóg.
Po siedmiu latach formacji (rok nowicjatu i sześć lat stu­diów) pragnę dziś podziękować Panu Bogu za dar powołania zakonno-misyjnego, co więcej - za dar kapłaństwa. Moje podziękowanie kieruję także do całej wspólnoty werbistowskiej, w której wzrastałem przez te lata - do formatorów, kleryków i współbraci. Dziękuję również Wam, Drodzy Przyjaciele misji za modlitwę i proszę o dalsze wypraszanie nam łask u Boga, o wierne wypełnienie wszystkiego, do czego nas wzywa. Te­raz przede mną już konkretne wyzwanie misyjne - przełożeni przeznaczyli mnie do pracy w Wietnamie.
Krzysztof Malejko SVD

 

za: Misjonarz nr 5/2013