o. Kazimierz Kaczmarek SVD, ARGENTYNA
Drodzy Przyjaciele!
Mija już prawie 4 lata od kiedy pracuję w Argentynie. Chcę się z Wami podzielić moją ogromną radością. Bycie misjonarzem nie jest łatwe, bo czasem trzeba iść pod prąd, walczyć i zmieniać pewne przyzwyczajenia, żeby rzeczywiście mieć parafię: żywą, dynamiczną i zjednoczoną. Przez prawie 4 lata pracowałem w Pampa del Indio, najpierw jako wikary, a potem jako proboszcz, mając do obsłużenia dwa malutkie miasteczka Pampa del Indio i Presidencia Roca oraz dodatkowo 22 wioski.
Moim pierwszym wyzwaniem jest katecheza, praca z młodzieżą i dziećmi, dialog międzyreligijny, obsługa ludzi starszych i chorych, a do tego remonty bieżące kaplic i domu parafialnego. To wszystko prawie udało mi się zrobić: katecheza, odwiedzanie chorych i starszych z odprawianiem dla nich Mszy Św., festiwal religijny i marsz w obronie życia z udziałem kościołów protestanckich. W ubiegłym roku udało nam się razem z władzami lokalnymi wybudować kaplicę św. Pantaliona, gdzie na święto patronalne - 27.07. przybywa około 40 tys. pielgrzymów. Teraz w każdą 3 niedzielę mają tam Msze Święte, na które przybywa mnóstwo ludzi. Z własnych zasobów ekonomicznych wyremontowaliśmy w Pampa del Indio kaplicę św. Michała Archanioła, wiele rzeczy robiąc własnymi rękami, żeby nie płacić dużo za robociznę. Powiększyliśmy kaplicę Dzieciątka Jezus i wstawiliśmy tabernakulum, które zostało poświecone podczas uroczystej Mszy św. przez naszego biskupa Fabriciano Sigampa. Zorganizowaliśmy też pieszą pielgrzymkę z Pampa del Indio do Presidencia Roca - 42 km. Później powtórzyliśmy to jadąc rowerami.
Udało mi się ukazać, że wszystko jest możliwe jeśli się chce i pracuje razem. Wszystkiego dokonaliśmy z pomocą parafii i władz lokalnych, które cały czas we wszystkim nas wspierały. Nawet pogodę zawsze mieliśmy piękną na ważne święta patronalne, ale o to zawsze trzeba prosić Boga, dużo się modlić i poświęcić swoje życie ludziom i Bogu, robiąc wszystko dla nich a nie dla siebie albo żeby się innym pokazać. Bardzo ważne jest i może w małych miejscowościach łatwiejsze, być z ludźmi wtedy, kiedy przeżywają trudne i bolesne chwile: choroba, wypadek, śmierć.
Od 3 miesięcy jestem na nowej parafii - w Colonia Aurora - 770 km od Pampa de Indio. Tu zacząłem robić to samo. Wczoraj mieliśmy przepiękne święto patronalne św. Katarzyny ze Sieny z udziałem licznej grupy wiernych oraz przepięknej pogody. Już dzisiaj od rana strasznie pada. Jedynym moim zmartwieniem tutaj jest to, że pracując z o. Eduardo Selleskim, mamy do odwiedzania aż 18 wiosek i tylko jeden samochód. Potrzebuję chociaż niedużego pojazdu, na dojazdy do wiosek w celu odprawienia Mszy św. i choć czasem odwiedzenia ludzi, którzy nie mogą dotrzeć do kaplicy, tj. zapracowanych, starszych oraz chorych i cierpiących.
Kończąc, dziękuję za pamięć i wsparcie modlitewne, bez którego to co tu robię nie byłoby możliwe. Mój sukces nie jest tylko mój, ale wszystkich, którzy współpracują ze mną oraz pomagają mi materialnie i duchowo.
o. Kazimierz Kaczmarek SVD
Czerwiec 2013