br. Jerzy Kuźma SVD, PAPUA NOWA GWINEA
Drodzy Przyjaciele Misji! Gorąco pozdrawiam z Madang, prowincjalnego miasta na północnym wybrzeżu Papui Nowej Gwinei. To jedno z piękniejszych miast na południowym Pacyfiku, z tysiącem wysepek, niezliczonymi rafami koralowymi i wielobarwnym, bujnie kwitnącym życiem podwodnym. Po wyczerpującej, tygodniowej pracy mogę znaleźć chwilę czasu, by uspokoić ciało i umysł w ciepłych wodach Pacyfiku podziwiając zamysł Stwórcy w wielobarwnych stworzeniach podwodnych.
Obecnie jestem jedynym chirurgiem na 400 tysięcy mieszkańców Prowincji Madang, a nierzadko pacjenci z innych prowincji przyjeżdżają szukając fachowej pomocy. Prowadzę teraz dwa oddziały: chirurgiczny oraz niedawno otworzony ortopedyczny. Poza obowiązkiem opieki nad chorymi, jestem mocno zaangażowany w kształcenie młodych kadr medycznych w kraju. Wykładam też na Divine Word University założonym i prowadzonym przez Zgromadzenie Misjonarzy Werbistów.
Przed paru laty poruszony dużą ilością dzieci oraz młodych ludzi skazanych w Papui Nowej Gwinei na życiowe kalectwo przez brak odpowiedniej opieki ortopedycznej, podjąłem się, w niemłodym już wieku, do zrobienia drugiej specjalizacji z ortopedii. Cały kraj z około 7 milionami mieszkańców ma tylko 3 pracujących ortopedów. W moim regionie Momase na ok. 1,5 miliona ludzi nie było żadnego ortopedy. Po zakończeniu specjalizacji z ortopedii, w ubiegłym roku, dzięki wielu ludziom dobrej woli, sfinalizowałem organizację oddziału ortopedycznego. Służy teraz chorym chroniąc ich przed życiowym kalectwem. Brak dobrych dróg, bieda u większości mieszkańców połączona z bardzo niskim poziomem edukacji sprawia, że wielu chorych trafia do szpitala w bardzo zaniedbanym stanie. Potrzeba wtedy dużo wysiłku, by przywrócić im zdrowie i sprawność.
Niejednokrotnie pomoc chorym ograniczona jest brakiem odpowiednich materiałów i instrumentów ortopedycznych. Na przykład, by pomóc skutecznie chorym ze zniekształconymi kończynami brakuje złożonych zewnętrznych fixatorów do korekcji zarówno zniekształcenia jak i do wydłużania kości. Koszt takiego zestawu wynosi ok. 10 tysięcy dolarów. Przekracza to znacznie możliwości szpitala w Madang. Posiadając taki zestaw zewnętrznych fixtorów będę mógł przywrócić niemal normalny wygląd i funkcje chorej kończyny a choremu radość życia, wolnego od kalectwa.
Może często macie bolesną świadomość, że Wasza drobna pomoc znaczy tak niewiele w ogromnej skali potrzeb współczesnego świata. Mimo tej skromnej pomocy ciągle będą skrajnie ubodzy, spragnieni chleba, pozbawieni szansy edukacji, powrotu do zdrowia, wyjścia z kalectwa. Mogąc pomóc tylko niewielkiej grupie ludzi, mając świadomość jak wielu tej pomocy potrzebuje, możemy się poczuć bezsilni. Kiedy jednak umieścimy nasz niewielki wkład w strumieniu Bożej miłości nabierzemy przekonania, że pomoc ta ma sens. Nawet jeśli tylko jednemu dziecku powie się o nieskończonej dobroci Ojca w niebie, jeśli tylko jednego ocali od kalectwa i przywróci mu radość życia, to jest to dobre i wartościowe.
Kończąc, proszę o wsparcie modlitewne przed Panern w mojej intencji, aby płomień wiary wyniesiony z ojczystego domu w Bożą miłość, podnoszącą każdego człowieka do godności dziecka Bożego, nie został zagaszony przez wiatry życia. Z serca dziękuję za wszelką pomoc oraz polecam Wasze drogi Panu, by zachował Was we wrażliwości na potrzeby braci i sióstr mniej uprzywilejowanych.
Z pamięcią przed Panem,
br. Jerzy Kuźma SVD
Czerwiec 2013