o. Zenon Szabłowiński SVD, PAPUA NOWA GWINEA
Drodzy Przyjaciele Misji!
Pozdrawiam z Papui Nowej Gwinei. Na początku lutego 126 studentów (diecezjalnych, zakonnych i świeckich) rozpoczęło swój nowy Rok Akademicki w naszej uczelni w Bomana. W tej liczbie znajduje się 17 studentów werbistowskich. Chociaż te cyfry nie są wysokie, trzeba się cieszyć i chwalić Pana Boga za to, że ciągle są tutaj powołania i każdego roku przychodzą nowi kandydaci, którzy pragną poświęcić swoje życie całkowicie Chrystusowi.
Wczoraj przyleciał z Ameryki Łacińskiej na swój pierwszy urlop werbista, o. Denis. Z pochodzenia jest Nowogwinejczykiem i u nas w Bomana odbywał swoją seminaryjną formację. Święcenia kapłańskie otrzymał 4 lata temu, a po nich wyjechał na misje do Boliwii. Dzisiaj przewodniczył Mszy św. w werbistowskim domu formacyjnym i dzielił się swoimi przeżyciami z pierwszych lat pracy na misjach. Każdy misjonarz musi czasem doświadczyć, że jego głoszenie Ewangelii i poświęcenie nie idą na marne; że życie przynajmniej części ludzi staje się lepsze i bogatsze duchowo. Nowogwinejska prowincja werbistowska ma w tej chwili 12 rodzimych ojców i jednego brata zakonnego. 4 ojców pracuje w Ameryce Łacińskiej, 2 w Afryce i 1 na Filipinach. Brat został przeznaczony do pracy wśród ludności afro-amerykańskiej w Stanach Zjednoczonych.
Najgłębszym pragnieniem ludzkiego serca jest niewątpliwie tęsknota za jednością z Bogiem. Im bardziej otwieramy się na natchnienie Ducha Świętego, tym bardziej zaczynamy uświadamiać sobie, że wiara w Chrystusa jest największym darem, jaki ofiarował nam Bóg. Jako naśladowcy Chrystusa zostaliśmy przez Niego posłani, aby głosić Ewangelię w świecie, który coraz bardziej zatraca wartości chrześcijańskie i wiarę w Boga. Bez Chrystusa, życie staje się płytkie, a prawdziwe szczęście niemożliwe. Bez wiary, zaczynają się podziały i walki między ludźmi, a kultury i cywilizacje ludzkie upadają.
Moja dorywcza praca duszpasterska wśród więźniów została na jakiś czas zawieszona. Kilka tygodni temu w więzieniu wybuchły zamieszki. Za karę wszelkie odwiedziny członków rodzin i wizyty duszpasterskie zostały wstrzymane. W ubiegłą niedzielę wartownicy na bramie powiedzieli nam, że możemy wejść do środka i odprawić Mszę św. Jadąc do więzienia zawsze zabieram ze sobą dwóch naszych kleryków. Klerycy powinni zdobywać doświadczenie pracy duszpasterskiej z różnymi grupami. To oni za kilka lat będą kontynuować naszą pracę. Gdy dotarliśmy do kaplicy okazało się, że zakaz nie został jeszcze odwołany. Prawdopodobnie nowi wartownicy na bramie, nie zostali o tym dokładnie poinformowani. Musieliśmy zatem wracać z powrotem, nie mniej jednak przechodząc obok cel zobaczyłem za kratami kilku naszych katolików. Pomachali nam na pożegnanie, trochę z radością na twarzy, że o nich nie zapomnieliśmy, a trochę ze smutkiem, że nie było nam dane wspólnie uczestniczyć w Eucharystii i porozmawiać. Ta wspólna, niby prozaiczna wymiana spojrzeń oraz pozdrowień miała też niewątpliwie głębszy wymiar. Zauważyłem na ich twarzach wdzięczność i pewnego rodzaju pewność, że Bóg ich nie opuścił. Dlatego też my ciągle próbujemy do nich dotrzeć. Dla mnie osobiście było to kolejne doświadczenie, że Chrystus potrafi docierać do ludzkiego serca tak samo podczas celebracji liturgicznych (np. podczas Mszy Św.), jak również poprzez różne przeciwności losu, kiedy nie poddając się, razem z Nim podejmujemy próby pomnażania jakiegoś dobra. A może nawet oba te elementy są niezbędne do dojrzewania w wierze...
Niech te Święta Wielkanocne pomogą nam na nowo przeżyć bezgraniczną i bezwarunkową Miłość Chrystusa do każdego z nas. Niech Zmartwychwstały Chrystus przypomni nam jak wielkim skarbem dla nas jest DAR WIARY.
Z pamięcią w modlitwie,
o. Zenon Szabłowiński SVD
Czerwiec 2013